
Specjalnie dla naszej gazety pochodząca ze Świętosławia Sylwia Rybka, studentka archeologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, opowiada o swojej pasji do historii i archeologii oraz o wykopaliskach w Świętosławiu.
– Pani Sylwio, studiuje Pani archeologię na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, a pochodzi ze Świętosławia. Dlaczego zdecydowała się Pani na taki kierunek?
– Kto z nas nie marzył w dzieciństwie o tym, by w przyszłości zostać archeologiem? W moim przypadku dziecinne marzenie udało się spełnić. Myślę, że pierwsza myśl związana z tym kierunkiem zakwitła w mojej głowie w szkole podstawowej, na lekcjach historii. Nie wyobrażałam sobie jednak siebie jako osoby znającej każdy szczegół z przeszłości, każdą datę i nazwisko, potrafiącej odpowiedzieć na każde zadane pytanie z dziejów Polski czy Europy. Marzyłam o pracy w terenie, odkrywaniu przeszłości i analizowaniu jej. Chciałam i w dalszym ciągu chcę brać czynny udział w tworzeniu historii, uzupełnianiu jej o informacje, których nie przekażą nam żadne dostępne źródła pisane. Możliwość namacalnego poznania przeszłości czyni według mnie archeologów w pewien sposób wyjątkowymi. W żadnym stopniu nie żałuję swojej decyzji i gdybym miała jeszcze raz wybierać kierunek studiów – wybrałabym archeologię.
– Przez ostatnich kilka tygodni uczestniczyła Pani w wykopaliskach w Świętosławiu, przy dawnym pałacu. Dlaczego wybrała Pani ten teren i co Panią kierowało?
– Historia dworów i pałaców położonych na terenie Polski jest w znacznym stopniu bagatelizowana. Nie docenia się architektury i przede wszystkich przeszłości miejsc, które w nie tak odległych czasach były obiektami reprezentacyjnymi wielu miejscowości. Wystarczy spojrzeć na mapę najbliższej okolicy i zobaczyć jak wiele założeń dworsko-pałacowych znajduje się w choćby najbliższym nam regionie, tj. Ziemi Dobrzyńskiej. Znaczna ich część jest w bardzo złym stanie, niektóre nie nadają się już nawet do remontu, a te którym właściciele poświęcili trochę uwagi, utraciły swój blask na rzecz nowoczesnych wnętrz. Pałac w Świętosławiu od najmłodszych lat budził mój podziw. Przez wiele lat wpatrywałam się w jego mury, zastanawiając się, jaką historię skrywają jego wnętrza. Oczywiście moje myśli sięgały okresu okupacji, lat przedwojennych, a nawet tych dużo wcześniejszych. Przed dworem gruntowny remont. Wymaga wiele pracy i zaangażowania, zarówno ze strony właściciela jak i nas, mieszkańców Świętosławia, byłych uczniów i osób związanych z dawnym folwarkiem. Odtworzenie jego wyglądu, przywrócenie mu blasku jest możliwe – można to zrobić za pośrednictwem dawnych fotografii, map, słuchając wspomnień i analizując każdy napotkany w ziemi czy na ziemi element architektoniczny. Dzięki badaniom geofizycznym, które przeprowadził dr hab. prof. ucz. Fabian Welc – dyrektor Instytutu Archeologii UKSW, udało się zlokalizować dawne struktury, będące świadectwem aktywności ludzi na tym terenie sprzed kilkudziesięciu/kilkuset lat. Wszelkie odkryte zabytki pozwolą ustalić, kiedy przypuszczalnie osiedlono się na ziemi, na której obecnie stoi pałac. Być może poznamy kiedy ta aktywność była największa i jak rozwinęło się społeczeństwo na przestrzeni wieków. Miejsca, na których lokowano zamki, pałace oraz dwory nigdy nie były przypadkowe. Decydowały o tym warunki obronne, rolne czy gospodarcze. Nie wiemy, kim byli pierwsi mieszkańcy pałacu oraz dlaczego właśnie w Świętosławiu wznieśli swoją rezydencję. Nie wiemy także jak wyglądał pierwotnie pałac, czym charakteryzowały się wnętrza zabytku w XX wieku oraz jak daleko sięgały założenia parkowe. Mam nadzieję, że przynajmniej część historii pałacu uda się odkryć dzięki między innymi badaniom archeologicznym, odtworzony zostanie dawny układ zabudowań dworskich oraz ocalone zostaną świadectwa historii, dawno pogrzebane pod ziemią. Można powiedzieć, że badania wyszły z mojej inspiracji, ale jako osoba odpowiedzialna za prowadzenie była promotor mojej pracy magisterskiej, dr Joanna Wawrzeniuk.
– Gdzie w czasie studiów realizuje Pani praktyki? Co już udało się odnaleźć i czy to prawda, że wzorem dla Pani była Lara Croft lub Indiana Jones [śmiech – przyp. Szyw]?
– Na szczęście wykopaliska, w których do tej pory brałam udział, bardziej przypominają reportaż niż film akcji. Złoczyńców i osób próbujących pokrzyżować archeologom plany z całą pewnością jednak nie brakuje. Na wspomnianych postaciach absolutnie się nie wzorowałam, a film nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistością, to w wielu archeologach dostrzegam cień Indiany czy Lary. Odwaga i wiara w słuszność sprawy chodzą w parze z cierpliwością i pracowitością. Przekonałam się o tym na dotychczasowych praktykach studenckich, które odbyłam zarówno w Polsce, jak i za granicą. Przechodząc do pierwszej części pytania, chciałabym na wstępie zwrócić uwagę, że to właśnie coroczne wyjazdy w teren utwierdziły mnie w przekonaniu, że archeologia jest słusznie wybranym kierunkiem i otworzyły mi oczy na wiele aspektów z nią związanych. Dwa spośród kilku sezonów badań spędziłam w Dąbrówkach, położonych w województwie podlaskim. Na niewielkiej górce odkryty został cmentarz nowożytny, który wydatowany został na drugą połowę XVI wieku oraz wiek XVII. Wśród odkrytych przedmiotów znalazły się monety, obrączki i fragmenty okuć trumiennych. Zgromadzony inwentarz zabytków metalowych miałam przyjemność przeanalizować i opisać w mojej pracy licencjackiej. Podczas praktyk w Chorwacji brałam udział w poszukiwaniach śladów po dawnej świątyni rzymskiej, która w starożytności była elementem rozległego forum. Natomiast na niewielkiej wysepce Lukovac odkrywaliśmy pozostałości funkcjonującej w okresie późnego antyku osady. Kolejny wyjazd związany był z dziedzictwem Wazów w Białowieży. Kierująca projektem dr Joanna Wawrzeniuk zwraca w nim uwagę na historię Białowieskiego Parku Narodowego, na terenie którego mieściła się niegdyś rezydencja Zygmunta III Wazy. Naszym celem było odsłonięcie fundamentów obiektów wchodzących w skład założenia dworskiego. Z historią tego miejsca, wędrówkach królów Polski i wstępnych wynikach badań archeologicznych można zapoznać się, odwiedzając Muzeum Niepołomickie, skąd wystawa następnie wyruszy do Wilna.
– Dziękuje za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów archeologicznych.
Rozmawiał Szymon Wiśniewski
Fot. S. Rybka
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie