48. Wielki Międzynarodowy Turniej Rycerski na Zamku Golubskim wygrał Radosław Skrzeszewski z Sitna. W ramach cyklu prezentującego pasjonatów, specjalnie dla naszego tygodnika opowiada o tym, w jaki sposób rozpoczęła się jego przygoda z jazda konną.
– Radek, wygrałeś 48. Wielki Międzynarodowy Turniej Rycerski na Zamku Golubskim. W jaki sposób wygrywa się tego typu imprezę?
– Najważniejsze podczas startów w tego typu imprezach jest zaufanie do konia oraz zachowanie spokoju, chłodnej głowy i pewności tego co się robi. Właśnie takim koniem, do którego mam pełne zaufanie jest Ohara – klacz, na której startowałem w tegorocznym turnieju na zamku. Jest to klacz należąca do zaprzyjaźnionej „Szkółki Jeździeckiej Pasja” z Opalenia, której właścicielami są Ewelina i Krystian Mróz. Tak na prawdę przygotowujemy się cały rok poprzez wyjazdy na mniejsze turnieje rycerskie, turnieje husarskie czy hubertusy. Myślę, że dla mnie najtrudniejszą konkurencją jest zbieranie włócznią chusty z ziemi, a najłatwiejszą jest uderzenie w saracena. W sobotę podczas eliminacji rywalizowałem z Perlą Andersen – jedną z reprezentantek Szwecji. W niedzielnych potyczkach startując drużynowo jako jeden z reprezentantów Polski w drużynie „Polska A”, walczącej o pierwsze miejsce z reprezentacją Szwecji, miałem przyjemność rywalizować z Johanną Martensson. Wygrana w tym turnieju jest moją pierwszą, jednak podczas startów we wcześniejszych latach również stawałem na podium, obok innych uznanych zwycięzców takich jak Krzysztof Cymbał, Robert Zgardowski czy Mateusz Rzepka.
– Jazda konna to Twoja pasja. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z jazdą konną?
– Obecnie prowadzę niedużą, przydomową stajnię, w której w wolnej chwili pracuję ze swoimi końmi. Moja przygoda z jazdą konną zaczęła się w wieku dziewięciu lat. Na początku jeździłem w domu na kucyku, później kontynuowałem naukę jeździectwa w Szkole Rycerskiej pod okiem Joanny Borysiuk i Jakuba Piotrkowskiego, gdzie bardzo wiele się nauczyłem, zdobywając wiedzę na temat wyszkolenia i pracy z końmi. Aktualnie zajmuje się pracą z młodymi końmi oraz współpracuję z Krystianem ze Szkółki w Opaleniu.
– Turniej rycerski to połączenie jazdy konnej i historii. Czy historia to także Twoja pasja?
– Uczestnictwo w turniejach rycerskich jest połączeniem jazdy konnej z rekonstrukcją historyczną. Osobiście najbardziej interesuje mnie styl jazdy konnej z XV i XVII wieku, z tym też wiąże się dużo imprez, w których biorę udział razem z przyjaciółmi. Są to np. pokazy i rekonstrukcje historyczne bitew. Poza konnym turniejem na zamku i w okolicznych stajniach biorę czynny udział w Lidze Husarskiej, wyżej wspomnianych rekonstrukcjach i pokazach, miałem też przyjemność spędzić 3 tygodnie na planie filmowym serialu „Korona Królów-Jagiellonowie”.
– Bierzesz udział w innych turniejach rycerskich i imprezach konnych, na czym one polegają?
– W ubiegłym roku towarzysząc mojemu wyżej wspomnianemu przyjacielowi Krystianowi podczas mistrzostw Europy kruszeniu kopii tzw. Joust w Danii, miałem okazję startować w konkurencjach zręcznościowych, które były na bardzo wysokim poziomie.
– Radek, jakim jesteś człowiekiem prywatnie?
– Prywatnie mieszkam nieopodal Golubia-Dobrzynia, w małej miejscowości Sitno, gdzie prowadzę małą stajnię na kilka koni. Na co dzień pracuję jako koordynator lakierni proszkowej. Jestem szczęśliwym tatą 8-miesięcznego Nikodema oraz świeżo upieczonym mężem wspaniałej Magdaleny, która zawsze mnie wspiera i motywuje we wszelkiego rodzaju potyczkach czy codziennych obowiązkach.
– Dziękuje za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów.
Rozmawiał Szymon Wiśniewski
Fot. Zbiory prywatne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie