Reklama

Na wszystko potrzeba czasu

28/03/2019 07:00

O zimowych transferach, problemach w pracy trenera i marzeniach rozmawiamy z trenerem Pogromu Zbójno, Piotrem Rabażyńskim

– Jak podsumuje pan rundę jesienną w wykonaniu Pogromu? 

– Jeśli chodzi o zdobycz punktową to myślę, że odzwierciedla ona nasze obecne miejsce w szyku, biorąc pod uwagę możliwości i obecny potencjał klubu. Jesteśmy wyjątkowo młodą drużyną. Powoli do drzwi seniorskiego zespołu pukają moi wychowankowie biorąc pod uwagę fakt, że Pogrom Zbójno w czerwcu będzie obchodził swoje dopiero 6. urodziny. W pierwszych dwóch sezonach mieliśmy tylko zespół seniorów. Dopiero potem stworzyliśmy grupę juniorów młodszych. Ci chłopcy od 4 lat są pod moimi skrzydłami. Cieszę się, że ta praca przynosi efekty i że powoli stanowią oni o sile zespołu. 

– Które momenty w minionej rundzie wspomina pan jako te najcięższe?

– Z kilkoma silniejszymi rywalami liczyłem na urwanie paru punktów. Zawiedziony byłem po meczu z Legią Osiek. Przeciwnik nas zdominował, przede wszystkim fizycznie. Po tym meczu miałem taką sportową złość. Ponadto liczyłem na punkty w spotkaniu z Victorią Czernikowo. Przeciwnik był niestety od nas o klasę lepszy. Spotkania takie jak te wcześniej wymienione pomogły mi zobaczyć i zrozumieć, jak daleko jesteśmy i ile nam brakuje do tych najlepszych w lidze. 

– Jak przebiegały przygotowania do wiosny? Czy Pogrom dokonał jakiś wzmocnień? 

– Zajęcia zaczęliśmy w połowie stycznia. Od razu podjąłem decyzję o połączeniu treningów juniora starszego i seniorów ze względu na frekwencję. Trenujemy trzy razy w tygodniu. 

Z Oriona Popowo doszedł do nas zawodnik, który kiedyś już u nas grał, czyli Adrian Kamiński. Muszę przyznać że wrócił lepszy, dojrzalszy, silniejszy, słowem - rozwinął się. To na pewno będzie nasze wzmocnienie na pozycji defensywnego pomocnika. Bardzo zależało mi na podniesieniu konkurencji w bramce i udało się tego dokonać. Na dzień dzisiejszy oczywiście Jarzębowski jest numerem jeden, ale Mikołaj Karulski dobrze rokuje. W sparingach pokazał, że będzie walczył o bluzę z numerem 1. Ma dobre warunki fizyczne i moim zdaniem dobrze gra nogami, co bardzo pasuje do mojej koncepcji. Chcemy być jak najdłużej w posiadaniu piłki, budować akcje od tyłu i grać po ziemi. 

– A kogo nie zobaczymy wiosną w Pogromie?

– Do Sokoła Radomin odszedł Patryk Tarkowski. Przez pewien czas grał z nami mój młodszy brat, ale ze względów logistycznych niestety musiał zrezygnować. Mieliśmy też bardzo dobrze rokującego obrońcę, Patryka Grabkowskiego, ale niestety póki co zawiesił swoją karierę. Z zespołu odszedł również Michał Obermeler, kolejny obrońca z dobrymi warunkami fizycznymi. Podsumowując - straciliśmy trzech obrońców, co jest wyrwą niełatwą do załatania. Założyliśmy sobie kiedyś, że nie będziemy nigdy i nikomu płacić za grę, zatem ściąganie “armii zaciężnej” odpada. Wierzę jednak, że nasi zawodnicy ze szkółki mimo niedostatków fizycznych podołają zadaniu i dobrze zastąpią tych, którzy odeszli. 

– Jakie są mocne i słabe strony Pogromu Zbójno?

– Jest w tym zespole coś takiego w sferze mentalnej, że potrafią się zebrać i działać w myśl zasady “jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. W niższych ligach walką i zaangażowaniem można przykryć wszelkie niedoskonałości. Bardzo często widać na boisku ten “team spirit”. Dla przykładu: z Gwiazdą Starogród przegraliśmy 0:7. To był wyjątkowy mecz, co strzał to bramka. Ale mimo wszystko, pod względem zaangażowania, nie mogę mieć zarzutów do chłopaków. 

– Z jakimi problemami boryka się pan jako trener?

– Chyba najtrudniej jest mi zrozumieć podejście młodych zawodników, zestawiając je z np. moim czasami. Kiedy wspomnę swoją przygodę z piłką to najważniejszą rzeczą był dla mnie trening. Jasne, wielokrotnie nie chciało mi się na niego iść, miałem też rozbrat z piłką przez pewien czas. Ale gdy postawiłem w końcu na piłkę, to był on dla mnie świętem. Dziś niestety bywają z tym problemy. Zastanawiam się często nad tym gdzie leży problem. Czy winę ponosimy my jako trenerzy? Z drugiej strony - trening nie ma być ‘‘fajny’’. Trening ma przynosić efekt. Chciałbym zaszczepić w zawodnikach tę świadomość, jak ważną rzeczą jest ciągłe doskonalenie swoich umiejętności. Tego mi niekiedy brakuje w postawie młodych graczy- ukochania treningu.

– Pogrom ma bardzo duże i żywiołowe wsparcie kibiców, rzadko spotykane w niższych ligach. Z czego to wynika?

– Tak, są wyjątkowi. Czy to mecz domowy czy wyjazdowy - zawsze są i zawsze kibicują. To doprawdy ewenement. Pogrom Zbójno to stosunkowo nowy i młody twór, ale my wszyscy bardzo angażujemy się w ten klub. Chcemy żeby to wszystko poszło do przodu, również sportowo. Zarówno ja jako trener jak i zawodnicy mamy swoje ambicje. Małymi kroczkami budujemy ten klub. Kibice, zawodnicy, sztab szkoleniowy - to wszystko się scala. Cieszę się, że władze gminne również angażują się w nasz rozwój.

I bynajmniej nie jest to pomoc “na odczepnego”. Wszyscy chcemy żeby to dalej się rozwijało. Niedługo będziemy mieli remontowane boisko, co będzie dla nas milowym krokiem. Chcemy dalej rozwijać szkolenie, mieć kilka grup młodzieżowych i dobrze szkolić tych chłopaków, aby dojść do takiego momentu, gdzie nasz potencjał będzie na tyle duży by myśleć o kolejnych awansach. Ale do tego potrzebny jest czas i ciężka praca. 

– Na koniec: to kiedy możemy spodziewać się Pogromu w okręgówce?

– Nie boję się deklaracji, bo pewien plan jest wytyczony. Ale nie chce ich składać, ponieważ życie uczy pokory. Są rzeczy, na które nie mam wpływu. Na dzisiaj nie mamy sił i środków, by myśleć o awansie. W tym momencie nie możemy do końca niczego zaplanować. Biorąc pod uwagę przede wszystkim rotacje kadrowe trudno jest przewidzieć, kto za pół roku będzie u nas grał a kto nas opuści. Młodzi zawodnicy, wchodzący z juniorów, również potrzebują czasu i siłą rzeczy nie są w stanie z marszu zastąpić podstawowych zawodników. 

Marzenia są. I sięgają dalej niż okręgówka. Ale pożyjemy - zobaczymy. 
 

Rozmawiał: (LB)
fot.: archiwum

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do