Reklama

Do pracy rowerem [wywiad]

11/06/2024 14:47

Tym razem w ramach cyklu prezentującego pasjonatów przedstawiamy Piotra Rybińskiego z Golubia-Dobrzynia, który dojeżdża do pracy… do Torunia. Specjalnie dla naszego tygodnika opowiada o swojej pasji do jednośladów, która zrodziła się z powodu nadwagi

W ostatnim czasie dojeżdża Pan do pracy do Torunia rowerem. Jak zaczęła się Pana pasja do tego sportu?

– Rower jest ciekawą alternatywą dla samochodu czy komunikacji publicznej. Korzystając z dłuższych dni i ładnej pogody, chętnie wybieram taką formę dotarcia do pracy w Toruniu, choć przyznaję że głównie korzystam z samochodu. Podróż autem do pracy zajmuje mi godzinę z małym okładem (poranne korki), a ostatnio rowerem dotarłem do pracy w niespełna dwie godziny, więc nie ma takiej przepaści czasowej. Rower lubiłem od zawsze, jednak jeszcze kilka lat temu z moją formą nie było najlepiej. Prawdę mówiąc, było kiepsko. Miałem sporą nadwagę i prowadziłem tzw. osiadły tryb życia. Dzięki wsparciu żony zacząłem od najprostszej formy ruchu – spacerów, potem marszobiegów, no i doszedł rower. Współpracuję też z dietetykiem. Teraz ważę kilkadziesiąt kilogramów mniej i czuję się kilkanaście lat młodziej. Na rowerze jeżdżę głównie rekreacyjnie, jak już wspomniałem, czasami dojeżdżam do pracy. Bywa też tak, że skuszę się na rywalizację w amatorskich zawodach. Tam reprezentuję barwy Golubsko-Dobrzyńskiego Towarzystwa Rowerowego GTR, do którego należę od kilku lat. Mam za sobą ukończonych kilka zawodów MTB oraz ultramaratonów rowerowych, które szczególnie przypadły mi do gustu. Są to głównie imprezy ponad 100-kilometrowe, oparte na samowystarczalności uczestnika, który musi poruszać się rowerem po ściśle ustalonej przez organizatorów trasie, w określonym limicie czasowym. Ukończyłem dwie edycje kujawsko-pomorskiej Robinsonady (250 i 160 km), Gravel po Łódzku (200 km), Graveliadę (160 km), a rok temu w dwa dni przejechałem 400 km wokół Drwęcy w ramach projektu Drwęca400. Pod koniec czerwca wybieram się na kolejne 250 km po Kujawach i Wielkopolsce. Ponadto niemal codziennie poświęcam około godziny na marszobiegi po naszych okolicach. To jest świetna metoda na zgubienie kilogramów, zwiększenie sprawności i wydolności. To forma ruchu dosłownie dla każdego, którą szczerze polecam. Nie trzeba być wyczynowcem. W ubiegłym roku biegowo i marszobiegowo pokonałem ponad 2100 kilometrów. Czasami biorę udział w lokalnych amatorskich zawodach biegowych, głównie na 5 i 10 kilometrów.

Należy Pan do GTR. Co to za grupa i jak w praktyce realizujecie swoją pasję do sportu rowerowego?

– Od kilku lat aktywnie działam w Golubsko-Dobrzyńskim Towarzystwie Rowerowym – stowarzyszeniu skupiającym pasjonatów dwóch kółek z naszego miasta i okolic. Tam poznałem fantastycznych ludzi, którzy jeszcze mocniej zarazili mnie pasją do roweru. W GTR-ze pełnię funkcję sekretarza stowarzyszenia, w ramach czego staram się pozyskiwać środki na różne rowerowe projekty, czuwać nad ich przebiegiem oraz rozliczeniem. GTR nastawiony jest na promocję aktywnego spędzania czasu na rowerze. Regularnie spotykamy się, żeby pojeździć po okolicy czy to po terenach polnych i leśnych, czy też w charakterze kolarstwa szosowego. Zachęcamy również chętnych spoza GTR na pokręcenie poprzez nasz profil facebookowy. Obserwuje go kilkaset osób. Angażujemy się w akcje charytatywne, przekazując gadżety na licytacje, czy w akcje zwracające uwagę na bezpieczeństwo rowerzystów na drogach jak kampania „Uważaj, Proszę”. Regularnie wspieramy Rajd rowerowy dla Przedszkolaka – Niepublicznego Przedszkola Terapeutycznego „Adaś” z Gałczewka, którego kolejna edycja już w najbliższą sobotę 8 czerwca. Zachęcamy do wzięcia w nim udziału. Startujemy o 10:00 z golubskiego Rynku. Kilka lat temu wpadłem na pomysł, żeby rowerem udać się z Golubia do Brodnicy, korzystając z nieoczywistej trasy. W związku z tym, że oba miasta łączy postać Anny Wazówny, przejazd ten nazwaliśmy Rajdem na Imieniny Anny i w ten sposób już po raz piąty udamy się rowerami do Brodnicy w okolicach lipcowych imienin naszej patronki: 21 lipca. Imprezę finansowo wspiera Miasto Golub-Dobrzyń, a logistycznie Oddział PTTK. Wkrótce więcej informacji i zapisy, bezpłatne oczywiście, na rajd. Tradycyjnie jesienią przygotujemy kilka okolicznych rajdów i wycieczek po ciekawych miejscach. O wszystkim będziemy systematycznie informować za pośrednictwem profilu FB GTR i na wszystkie serdecznie zapraszamy. Pomysłów związanych z rowerem jest znacznie więcej i co jakiś czas realizujemy nowe projekty.

Na co dzień jest Pan pracownikiem Kujawsko-Pomorskiego Funduszu Pożyczkowego. Co to za instytucja i jak może pomóc naszym mieszkańcom?

– Kujawsko-Pomorski Fundusz Pożyczkowy to instytucja powołana przez samorząd województwa, której celem jest wspieranie mikro, małych i średnich firm poprzez udzielanie unijnych pożyczek. Pracuję tam kilkanaście lat, zajmuję się głównie analizami finansowymi. Na co dzień mam do czynienia z przedsiębiorcami, którzy realizują inwestycje w naszym województwie, również w Golubiu-Dobrzyniu. Fundusz stara się odpowiadać na te potrzeby, wychodząc z ofertą nierzadko alternatywną do bankowej. Zapotrzebowanie na fundusze unijne, w tym na pożyczki jest wciąż bardzo duże. Cieszę się, że w ramach swoich zawodowych obowiązków mogę być drobną częścią w rozwoju gospodarczym naszego regionu. Mam również okazję współpracować z przedsiębiorcami z Golubia-Dobrzynia i okolic, a w razie potrzeby udzielić wsparcia ich biznesom. Dotąd udawało się to znakomicie. W nowej unijnej perspektywie finansowej czeka sporo atrakcyjnych środków nie tylko dla MŚP, ale i dla JST. Wierzę, że będziemy wspierać liczne projekty z Golubia-Dobrzynia. Już dziś zachęcam do śledzenia oferty na stronie Funduszu: www.kpfp.org.pl. W razie potrzeby, tak jak to miało miejsce dotychczas, można się do mnie zwrócić o wsparcie. Chętnie pomogę.

Dziękuje za rozmowę.

Rozmawiał Szymon Wiśniewski

Fot. archiwum P. Rybiński

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do