Karol Szczutkowski, mieszkaniec Podzamku Golubskiego znalazł się na podium ekstremalnego biegu GROM Challenge – Sił i Honor. Specjalnie dla naszego tygodnika opowiada o swojej pasji oraz udziale w biegu organizowanym przez żołnierzy jednostki GROM
– Karol, co to jest GROM Challenge, na czym polega. Dla kogo są to zawody? Tylko dla żołnierzy?
– Grom Challenge – Siła i Honor to jedyny w Polsce bieg terenowy organizowany przez byłych żołnierzy elitarnej jednostki specjalnej GROM na terenie ich dawnego poligonu. Pierwsze zawody zorganizowane zostały w 2013 roku. GROM Challenge – Siła i Honor to ekstremalny bieg terenowy z przeszkodami, wzorowany na selekcji do jednostki specjalnej GROM. Łączy elementy biegów przełajowych, różnorodnych przeszkód, w tym naturalnych, np. kanały wodne czy stawy oraz inne zadania, np. strzelanie, praca z mapą, rozwiązywanie zadań logicznych, udzielanie pierwszej pomocy. Ocenie poddawana jest też umiejętność działania w sytuacjach skrajnego zmęczenia i stresu. Na około 30-kilometrowej trasie biegu jest takich przeszkód i zadań około 25. Co roku trasa wyścigu jest modyfikowana, także za każdym razem zaskakuje i to jest chyba najbardziej fascynujące. To bieg dla osób, które lubią aktywność fizyczną, nie tylko przedstawicieli służb mundurowych, wyzwania i chcą sprawdzać granice swojej wytrzymałości, nie tylko fizycznej, ale też psychicznej. To idealne wyzwanie dla entuzjastów sportów ekstremalnych, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności w nietypowych i wymagających warunkach. Uczestnicy muszą być przygotowani na różne wyzwania i zmienne okoliczności, a przede wszystkim mieć naprawdę dobrą kondycję fizyczną i determinację do pokonywania przeszkód.
– Jak przygotowywałeś się do biegu?
– Tak naprawdę biegam od kilkunastu lat, biorę udział w różnych zawodach, m.in. Reprezentując 4. Pułk Chemiczny w Brodnicy. Na swoim koncie, poza GROM Challenge, biegiem najbardziej ekstremalnym, mam kilka maratonów i kilkadziesiąt półmaratonów, w tym np. kilka Półmaratonów Komandosa, podczas którego biegnie się w pełnym umundurowaniu z dodatkowym obciążeniem. Poza treningami biegowymi regularnie trenuję siłowo. Na kilka miesięcy przed wyścigiem zmieniam plan treningowy na bardziej intensywny. Dodaję więcej jednostek treningowych, siłowych i zwiększam liczbę kilometrażu tygodniowego na około 70 km. Na kilka tygodni przed wprowadzam też odpowiednią dietę, najbardziej brakuje mi wtedy kawy.
– Jesteś żołnierzem pułku w Brodnicy i jego barwy reprezentowałeś. Startowałeś sam czy w grupie?
– W biegu biorą udział zespoły 2-osobowe, także niezwykle ważna jest współpraca. Moim partnerem w każdej z trzech edycji, w których brałem udział, był Tomasz Jędraszek, także żołnierz brodnickiego pułku.
– Co było najtrudniejsze dla Ciebie?
– Dla mnie za każdym razem najtrudniejsze są podbiegi na żwirowni. Są to koło 50-metrowe pionowe ściany, to wysiłek ekstremalny i pokonywanie kanałów wodnych. Polecam to wyzwanie wszystkim tym, którzy przede wszystkim chcą się zmierzyć z samym sobą, sprawdzić się w warunkach skrajnego zmęczenia i stresu, przedsięwzięcie niezwykle wyczerpujące, ale satysfakcjonujące i motywujące.
– Dziękuję za rozmowę i jeszcze raz gratuluję.
Rozmawiał Szymon Wiśniewski
fot. Arch. prywatne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie