
O tym, czy był zaskoczony nominacją i czy teraz przestanie jeździć na rowerze, a swoje pasje odłoży na półkę oraz o tym, czym będzie się kierował w swojej nowej posłudze rozmawiamy z biskupem Wiesławem Śmiglem
– Dopiero ksiądz objął stanowisko biskupie, jakie plany? Czym biskup się będzie kierował?
– Ewangelizacją. Dla mnie najważniejsze jest duszpasterstwo. To jest na pierwszym miejscu. Kościół jaki ma być to my wiemy, bo to jest zapisane na kartach Pisma Świętego i tradycja Kościoła nam to wyznacza. Jednak ciągle powinniśmy wracać do tych źródeł, do tych korzeni i odnawiać się. To jest tak jak w życiu człowieka, każdy jest wezwany do nawrócenia i do bycia lepszym. Kościół też jest wezwany do tego, żeby w swoim działaniu ciągle powracać do tego „stylu” działania Jezusa. I wydaje mi się, że jest to najlepszy program dla diecezji i dla duszpasterstwa.
– Czy był biskup zaskoczony tą nominacją, czy może też się jej spodziewał?
– Byłem zaskoczony, ponieważ nie myślałem o swojej posłudze w kategoriach nominacji. Ta posługa po prostu się pojawiła i realizuję ją.
– Biskup ma wiele hobby m.in. jazdę na rowerze. Co teraz, czy nominacja oznacza koniec dotychczasowych, lubianych pasji?
– Ja jestem w wymiarze ludzkim taki jak każdy inny i te pasje, które mam będę realizował.
– Czego biskup życzy naszym Czytelnikom w nadchodzącym nowym roku?
– Życzę wszystkiego dobrego, błogosławieństwa Bożego i wielu łask w nowym roku 2018.
(nał)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie