Reklama

Starosta donosi na wójta

22/08/2016 11:45

O tym, że starosta donosi do prokuratury, a powodem nie jest dobro społeczne a rozgrywki personalne. O sytuacji w powiecie golubsko-dobrzyńskim i braku współpracy starostów nie tylko z gminą Ciechocin. O egoizmie, nepotyzmie i rządach prawie mafijnych starostwa - z wójtem Ciechocina Jerzym Cieszyńskim rozmawia Celina Nałęcz

- Podobno gmina Ciechocin i co za tym idzie pan jako wójt ma sprawę w prokuraturze? O co?

- No tak, doszliśmy do momentu, że o pewnych rzeczach trzeba mówić. Naszym największym problemem i myślę, że w konsekwencji przekładanie się na nasze działania na terenie powiatu jest to, że nie nazywamy spraw po imieniu. Nie dajemy im odpowiedniego brzmienia. Czasami, jak ja to mówię, trzeba sprawę nagłośnić, żeby ona wybrzmiała. Jeśli będziemy po cichu mówić o danym temacie to nikt go nie zauważy lub uzna za mało ważny, ale jeśli nadamy mu odpowiedni wydźwięk to to powinno przynieść w konsekwencji pozytywne rezultaty.

- No to rozmawiajmy. Nadajemy wydźwięk. O co ta sprawa w prokuraturze?

- Chodzi o chodnik i jest to co najmniej śmieszne. Z drugiej strony pokazujące brak współpracy. Rzeczywiście ten chodnik był zaplanowany, było takie życzenie społeczności Elgiszewa. Wniosek został przyjęty na zebraniu wiejskim, był zawarty w projekcie funduszu. W ubiegłym roku nastąpiła jego realizacja. Z tym, że w Elgiszewie była taka sytuacja, że miał być robiony chodnik w trzech miejscach. I po prostu pracownicy, którzy byli tematycznie odpowiedzialni, zgłosili do starostwa nie ten chodnik, który ustaliliśmy w urzędzie. A on został wykonany. W styczniu już po zrobieniu tego chodnika, okazało się, że jest on nie zgłoszony. Od razu go zgłosiliśmy. Ale starostwo nie uznało tego. Trzymało tę kwestię 30 dni i odpowiedziało, że się nie zgadza. Skierowano nadzór budowlany, który przyjechał i przeprowadził dochodzenie. Wójt gminy Ciechocin został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Zalecenie było takie, że należy od początku rozpocząć procedurę związaną ze zgłoszeniem i rozwiązaniem tego problemu.

- Ale nie rozebranie chodnika? Czyli problem został rozwiązany?

Nie, nie rozbierać. Nadzór budowlany przyznał rację pracownikom, że nie było to zamierzone, że nikt nie chciał absolutnie ominąć prawa, że był to po prostu zwykły błąd ze zgłoszeniem nie tego chodnika. Nie było w tym żadnych celowych działań. Ale problem nie został rozwiązany. Starostwo nie wyraziło zgody. Sprawa została pomimo zakończenia przez nadzór budowlany, ukarania wójta mandatem i nakazaniem ponownego przeprowadzenia spraw formalno-prawnych, skierowana do prokuratury. Prokuratura zleciła policji, nasza powiatowa tego nie prowadziła, przekazano do Wąbrzeźna. Byłem więc przesłuchiwany w Wąbrzeźnie. Umorzono ją ze względu na małą szkodliwość czynu i, że rzeczywiście czyn nie był zamierzony, a była to zwykła pomyłka.

- Skąd więc takie działanie starostwa?

Skala tego problemu jest tak mała, a nadano temu formułę jakbyśmy przynajmniej budowali wieżowiec, albo część autostrady w gminie Ciechocin. Świadczy to bardzo źle o starostwie powiatowym w Golubiu-Dobrzyniu. Wydawało mi się, że starostwo i gminy potrafią rozwiązywać problemy, potrafią tym problemom nadać charakter pozytywny, że raczej w naszej współpracy będziemy szukać tych momentów, gdzie można sprawę rozwiązać, tych pozytywnych i dla dobra mieszkańców. Nadać sprawie tego chodnika formę przestępstwa, to w mojej ocenie zamierzeniem było pokazanie swojej siły wójtowi i ośmieszenie go w oczach społeczności. Chciano pokazać, że jestem wójtem, który łamie prawo, który celowo dopuszcza się łamania tego prawa. Nigdy tak w gminie Ciechocin nie było i nie będzie. Bardzo ubolewam nad tym, że starostowie, którzy pełnią funkcje z nadania społecznego i są mieszkańcami gminy Ciechocin, którzy znają problemy naszej gminy, wybrani zostali przez społeczność gminy Ciechocin, zamiast dążyć do rozwiązania problemów, nasilają je. Nadawanie takiej skali, takiego rozgłosu, tak błahej sprawie bardzo źle świadczy o naszych starostach. To bardzo zły sygnał dla mieszkańców poszczególnych gmin i powiatu, że wójtowie i starostowie pełniąc te funkcje nie potrafią pokazać społeczności, że udaje się wiele trudnych problemów rozwiązywać na zasadzie porozumienia i wsparcia.

A właśnie to było w zamyśle tworzenia starostw w Polsce. Miał być to „twór” mający służyć do wypracowywania porozumienia i prowadzenia współpracy pomiędzy gminami, a także gminami ze starostwem? Czyż nie tak?

Tak, a nie do eskalacji sporów. I mam tu dużo żalu. Nie uciekam od odpowiedzialności, bo rzeczywiście pracownicy popełnili błąd a za tym i ja jako prowadzący urząd. Ubolewam jednak nad tym, że stojąc na czele samorządu nie potrafimy dać po pierwsze sygnału społeczności, że radzimy sobie z różnymi problemami, a po drugie, że powinniśmy być przykładem dla wszystkich, że stojąc na czele samorządów, staramy się nadać bieg rozwojowi poszczególnych samorządów. Starostwo powinno być koordynatorem, kreatorem, powinno wskazywać różnego rodzaju drogi do współpracy i szukania rozwiązań.

Czyli gdyby starosta był fair powinien zadzwonić do wójta i powiedzieć – słuchaj tu coś nie gra, nie zgłosiliście tego, a to przecież chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców, zgłoście ten chodnik jeszcze raz prawidłowo...

Tak, bo to przecież jest nieduża sprawa. Powinno właśnie tak być, że starostwo zwróciłoby uwagę na błąd i ponowiło by się zgłoszenie z pozytywnym rozpatrzeniem. A nie tak jak było, że ja ponowiłem zgłoszenie, a oni w 30 dniu nie wyrazili zgody. I było to umyślne działanie.

Umyślne działanie czego? Niewłaściwego wydania środków czy narażenia społeczności na poprawę bezpieczeństwa?

Szukałem racjonalnego uzasadnienia tego co kierowało starostwem do takiej nadinertpretacji. Do końca kadencji zostało dwa lata i mogę powiedzieć z przekonaniem, że nie ma żadnych szans żeby w gminie Ciechocin można było zrobić coś wspólnego ze starostwem. To jest bardzo smutne, bo wiele rzeczy można robić na zasadzie porozumień, partycypacji finansowej i niektóre elementy infrastruktury np. drogowej można wspólnie realizować mimo, że to jest powiatowe, ale na terenie gminy. By służyć społeczności. Niestety stwierdzam z przykrością, że ta kadencja dla gminy Ciechocin jest stracona.

Dlaczego? Czy pana zdaniem jest to zagrywka interpersonalna?

Po pierwsze nie ma dobrej woli ze strony starostwa, po drugie niestety zwyciężył egoizm, a wiemy, że egoizm jest oznaką ciasnoty umysłowej. To egoizm typowo interpersonalny. To znaczy, nie akceptujemy wójta Ciechocina, to we wszystkich jego poczynaniach dopatrujemy się złej woli. Potem jest narracja, że z wójtem gminy Ciechocin nie można współpracować. To smutne. Ja cały czas wychodziłem z propozycją współpracy. Napisaliśmy wniosek co możemy wspólnie robić i na jakich zasadach. Jednakże w powiecie golubsko-dobrzyńskim nie ma woli współpracy. Niestety trzeba powiedzieć, że u nas egoizm jednak dominuje. Nie ma żadnych spotkań organizowanych przez starostwo z wójtami i burmistrzami, żeby coś omówić, wybrać najlepsze rozwiązanie, żeby być poważnym ciałem w zetknięciu z urzędem marszałkowskim. Jeśli urząd marszałkowski będzie widział, że powiat golubsko-dobrzyński jest jednością, to będzie rozważany poważnie. Wystąpienie jednego wójta do pana marszałka nie da takich efektów. Urząd marszałkowski rozpatruje projekty, które będą służyć całemu powiatowi lub części powiatu. Winą za ten brak współpracy obarczam starostwo, bo to zadaniem starostwa jest kreowanie wspólnotowości. Ktoś musi z wójtami i burmistrzami rozmawiać, ktoś musi proponować rozwiązania, ktoś musi widzieć mocne strony poszczególnych gmin. Kwestia turystyki, drogownictwa, szpitala, szkolnictwa…nie ma tu chęci rozwiazywania problemów. Gdyby to było rozwiązywane, gdyby były perspektywy rozwiązania to społeczność powiatu golubsko-dobrzyńskiego wiązałaby się z naszym powiatem. Tu byśmy tworzyli miejsca pracy, tu młodzież by zostawała, bo mielibyśmy jakieś oparcie. Jeśli tego nie będziemy tworzyć to niestety pozostaniemy maruderem na tle powiatów województwa kujawsko pomorskiego,

Co jest więc nie tak w naszym starostwie? Co pana zdaniem szwankuje, zawodzi…

Starostwem powinni kierować ludzie którzy mają koncepcję i mają wizję. Którzy są autorytetem z wykształcenia, z dorobku i dokonanych osiągnięć. Po drugie trzeba rozgraniczyć czy przyszedłem służyć społeczności czy przyszedłem realizować swoje partykularne interesy. I niestety muszę powiedzieć ze partykularyzm i brak wizji powoduje, że nasz powiat nie będzie zarządzany tylko administrowany. A nie taki by zamysł stworzenia starostw. One maja być główną siła rozwoju, mają łączyć gminy i nadawać im impuls rozwojowy.

Tak nie jest? Starostwo nie współpracuje z gminami? Z Kowalewem podobno współpracuje?

Tak, bo są z tego samego miotu. Z PSL-u. Starostwo jest poniekąd zakładnikiem PSL-u i burmistrza Kowalewa. Dopóki ta pępowina nie zostanie przecięta, to Golub-Dobrzyń też jako miasto będzie na tym tracić. Wartością dodaną dla Golubia-Dobrzynia jest siedziba starostwa. Współpraca miasta i starostwa to główny cel. Powiat jest zakładnikiem PSL-u, partii urzędników, która nic nie wnosi. Ona od wielu lat nie wnosi nic pozytywnego dla naszego powiatu. A to powiat ziemski i kto jak kto, ale PSL powinien mieć tu duże poparcie, a tak naprawdę istnieje w kilku osobach, które mają w tym swój partykularny interes. Jeszcze nic nie jest stracone, tylko musi odejść wpływ PSL na rozwój powiatu. W tej partii mamy trochę nepotyzmu i dopóki w naszym powiecie to nie zniknie i nie znikną ci działacze, to się tu nic nie zmieni.

Czyli w pana ocenie starosta jest nie fair wobec swoich wyborców?

No niestety muszę powiedzieć, że tak. Mieszkańcy gminy Ciechocin są bardzo rozczarowani. Powiat golubsko-dobrzyński potrzebuje wstrząsu, który zmieni te decyzje, bo nasz powiat ma ogromny potencjał. A ci ludzie nic nie wniosą, bo PSL tak naprawdę nie miał z kogo wybierać. To się ujawni na rok przed wyborami. Wtedy się zacznie „załatwię ci coś, temu coś, tamtemu coś”. Tu nie buduje się wizerunku na bazie dokonań i osiągnięć, tylko na tym z kim jeszcze mogę nakombinować, żeby znów rządzić. Tu jest zasada mafii sycylijskiej, jeśli nie mówisz jak mafioso możesz stracić pracę. Oni myślą kategoriami jak musimy działać, żeby zachować zdobyte twierdze czyli stanowiska Od takich grup nie możemy oczekiwać, że dane miasta, wioski, społeczności będą się rozwijać. A PSL nie ma pomysłu na nową wieś. Oni mówią, że mają coś nowego ale opierają się na starych zasadach…

To jak było z tym chodnikiem? Jaki był koszt? Dlaczego go zgłoszono do prokuratury?

Koszt chodnika ok 14 tys. zł. Dlaczego zgłoszono…. starostowie wywodzą się z gminy Ciechocin a wicestarosta jest z miejscowości Elgiszewo w której ten chodnik został wykonany i jego dzieci chodzą tym chodnikiem.

Czyli co, pana zdaniem wyższość partyjności nad bezpieczeństwem rodziny?

Myślę, że małość ludzi bierze się z braku możliwości rozpoznawania skutków swoich decyzji. Wicestarosta, a także starosta jest zależny, dlatego jest na tym stanowisku co jest. Jest on zakładnikiem swoich kolegów partyjnych. Żeby być niezależnym i zarazem obiektywnym trzeba jednak trochę tych szarych komórek mieć. To brzydko zabrzmi ale ja bardzo nisko oceniam poziom percepcji jego umysłu. Zabrakło roztropności właściwej oceny skali, samowoli budowlanej. Kierowali się personalnymi uprzedzeniami, a nie dobrem społeczeństwa. Życzyłbym starostom jako wójt gminy Ciechocin, aby w najbliższych dwóch latach starali się kierować dobrem społecznym, do czego zostali powołani, a nie negatywnymizachowaniami pesonalnymi i partykularyzmem. Jeszcze można sporo na rzecz społeczności zrobić. Uważam, że przypadek tego chodnika jest przykładem zaniechania działalności na rzecz wspólnotowości mieszkańców, a zdominowaniem partykularyzmu i personalnymi uprzedzeniami.

Dziękuję za rozmowę.

(Sprawdziliśmy u źródła. W rozmowie telefonicznej starosta golubsko-dobrzyński Andrzej Okruciński przyznaje, że starostwo zawiadomiło prokuraturę w sprawie chodnika w Elgiszewie. Czym się kierowało starostwo? Odpowiedź w formie uzasadnienia mamy otrzymać na maila. Czekamy więc na nią.)

Tekst i fot. Celina Nałęcz

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2016-08-25 23:44:52

    Nic dodać nic ująć, starosta strzela do komara z armaty, a komar sprytny, zrobił unik i jeszcze ukąsił i krwi upuścił :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do