Reklama

Wycinają 150 boisk lasu rocznie

09/09/2021 08:26

O wycince, śmieciach i zakupie działek leśnych rozmawiamy z Robertem Paciorek, nadleśniczym Nadleśnictwa Golub-Dobrzyń.

Zgłaszają się do nas mieszkańcy zaniepokojeni wycinką drzew. Obserwują, że jest jej coraz więcej. Jeden z Czytelników CGD mówi, że ostatnio zobaczył pół hektara wyciętego lasu. Zadzwonił do redakcji. Faktycznie zwiększyliście wycinkę?

– Uspokajam. Nie zwiększyliśmy wycinki. Każde nadleśnictwo w Polsce na zaplanowany wyrąb na dekadę. Tak samo Golub-Dobrzyń na lata 2016-2025. I na te 10 lat możemy wyciąć 933 tysiące metrów sześciennych lasu. I ani metra więcej. Daje to 93 tysiące z hakiem na rok, ale to jest średnia i wahania mogą być w każdym roku nieco inne. Mówi pani, że ktoś się zaniepokoił, bo zobaczył pół hektara wyciętego lasu. Tylko połowa to zręby powierzchniowe, czyli wycinanie całej założonej powierzchni w drzewostanach rębnych. Druga połowa to przecinka (tzw. trzebieże), czyli wycinane są poszczególne drzewa w młodszych drzewostanach, tzw. przecinanie lasu.

OK. Ale jak wycinacie całą powierzchnię to w to miejsce sadzicie nowe drzewa od razu?

– Dokładnie tak. Najczęściej dąb i buk. Ale to też jest ściśle zaplanowane. Wycinamy powierzchniowo małe gniazda, tak jak to zaobserwował czytelnik, około półhektarowe. Ale robimy zabieg specjalny. Wycinaka jest w środku lasu. Ponieważ dąb i buk nie lubią w początkowej fazie wzrostu intensywnego nasłonecznienia, zależy nam na ich ładnym wzroście, a więc dajemy im boczne zacienienie. Rocznie obsadzamy w granicach 150 hektarów.

No dobrze, ale jak pan myśli, skąd taka obserwacja mieszkańców, że tej wycinki jest więcej? To nie było pojedyncze zgłoszenie.

– Domyślam się skąd. W połowie lipca przeszła nad Golubiem-Dobrzyniem wichura. Nie była co prawda porównywalna siłą z tą w 2017 roku, ale mimo wszystko mieliśmy dużo wywrotów i złomów. Ze względów sanitarnych, sinizny drzew i bezpieczeństwa musiałem od razu przystąpić do porządkowania terenów, wycinki. Na ten rok zaplanowałem 99 tysięcy m sześciennych do wycięcia. Ale drzew powaliło około 10-12 tysięcy metrów. Przekracza to plan. Muszę w pierwszej kolejności wyciąć drzewa złamane i przewrócone. To priorytet. A zaplanowany wyrąb lasu muszę ograniczyć. Bo tak jak powiedziałem, nie mogę wyciąć ani jednego metra sześciennego więcej jak to jest w planie. A to co mieszkańcy widzą, to intensywne prace wyrębu właśnie po wichurze.

Jak tak liczę szybko, to średnio co roku Nadleśnictwo Golub-Dobrzyń wycina mniej więcej 150 boisk piłkarskich lasu.

– W ciągu roku przyrasta o 30 procent więcej, aniżeli my wycinamy.

Zostawiamy wycinkę. Weźmy się za śmieci w lasach. Czy nadal zdarza się, że odnajdujecie gruz, opony, dużo worków z odpadami?

– Niestety tak, aczkolwiek pocieszające, że coraz mniej. W Golubiu-Dobrzyniu rocznie na sprzątanie lasu wydajemy 40 tysięcy złotych. W całej Polsce Lasy Państwowe wydają 20 milionów. Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego ktoś wywozi worki z domowymi odpadkami do lasu. Przecież każdy z nas ma deklarację podpisaną z zakładem oczyszczania na odbiór śmieci i to jest bez znaczenia czy wystawi 1 czy 3 worki przed dom. I tak je zabiorą bez dodatkowej opłaty.

Chyba, że nie ma deklaracji.

– No to się raczej już nie zdarza, by komuś udało się uniknąć płacenia za odbiór odpadków domowych. Co do śmieci, które są już dodatkowo płatne jak gruz na przykład, to coraz mniej, ale nadal je znajdujemy w lesie. I jeżeli nie ma naocznych świadków lub na przykład fotopułapka niczego nie zarejestrowała, to ciężko jest znaleźć osobę odpowiedzialną.

Przeszukujecie śmieci?

– Tak. Ale to też nie jest takie oczywiste, że po wskazówce mamy od razu winowajcę. Pamiętam taki przypadek, który skończył się sprawą sądową. Znaleźliśmy namiary w śmieciach, to były jakieś poremontowe odpady. Po nitce do kłębka. Ale okazało się, że rodzina, której to były śmieci, zapłaciła i zleciła wywóz firmie. I to firma wzięła pieniądze, ale śmieci wywiozła do lasu.

Jaką karę mamy za śmiecenie w lesie?

– Maksymalny mandat to 500 zł. Może też być postępowanie o wykroczenie i kary sięgające nawet kilku tysięcy złotych. Muszę jednak powiedzieć, że bardzo dużo stawiamy na edukację. Dzieci, które uczyliśmy ileś lat temu to już dojrzali, świadomi ekologicznie młodzi ludzie. I to mnie cieszy.

Przeczytałam na państwa stronie internetowej, że kupiliście ostatnio działkę 2-hektarową w Wąpielsku, za ponad 30 tysięcy złotych. Nadleśnictwo dokupuje działki? Po co?

– Tak kupiliśmy las. Weszły w życie przepisy, że nadleśnictwa mają pierwszeństwo w zakupie lasu. Weźmy dla przykładu, że chce pani sobie kupić las od prywatnego właściciela. Prawo mówi od niedawna, że to my mamy pierwszeństwo w zakupie. I jak my będziemy zainteresowani tą działką to jej pani nie kupi. Dotychczas na kilkadziesiąt takich możliwości skorzystałem z dwóch. Oprócz działki w Wąpielsku kupiliśmy jeszcze niespełna 4-hektarową działkę leśną przy jeziorze Kamionki.

Ale dlaczego akurat te dwie działki, a z innych możliwości pan nie skorzystał?

– Kupujemy tylko te działki, które są połączone już z naszą ścianą lasu, czyli stają się naturalnym przedłużeniem naszej własności lub wyrównaniem granicy. Nadleśnictwu nie są potrzebne osobne wyspy leśne. Stąd takie decyzje.

Dziękuję za rozmowę.

– Dziękuję.

Z Robertem Paciorek rozmawiała Aneta Czyżewska, fot. Nadleśnictwo Golub-Dobrzyń

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do