Reklama

Z pasji do kowalstwa [wywiad]

06/05/2024 13:21

Tym razem w ramach cyklu poświęconego pasjonatom przedstawiamy Andrzeja Kowalskiego, myśliwego Polskiego Związku Łowieckiego, który poluje, wykorzystując łuk. Jednak jego nietypową pasją jest tworzenie noży dla myśliwych oraz miłośników przetrwania w lesie

Andrzeju jakiś czas temu byłeś kojarzony głownie w Rypinie ze sportem łuczniczym. Jak dziś wygląda twoja pasja do łucznictwa?

– Generalnie sportem już się nie zajmuję, ale moje łucznictwo ukierunkowało się na myślistwo łucznicze, czyli polowaniem z użyciem bloczkowego łuku myśliwskiego. W związku z tym zostałem powołany do komisji tematycznej przy Naczelnej Radzie Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego.

W jaki sposób zaraziłeś się pasją do tworzenia noży dla myśliwych?

– Jako dziecko często przyglądałem się pracy ojca w kuźni, było tam kucie lemieszy, podków, siekier, klepanie kos, podkuwanie koni, naprawy narzędzi i maszyn okolicznych rolników. Ogień na palenisku uzyskany z wysokokalorycznego koksu podsycanego elektrycznym już nawiewem zamiast miechów znacznie przyspieszał pracę. W kuźni gorąco było nawet w czasie zimy, do tego wszechobecny pył i odgłos młota uderzającego o kowadło, roznoszący się po okolicznych polach. Można powiedzieć, że nasze nazwisko to nie przypadek, tak daleko jak sięgała pamięć ojca, nasi przodkowie zajmowali się kowalstwem. Z wiekiem jak i nabraniem tężyzny fizycznej również zacząłem pomagać w pracy. Narzędziami spod naszej ręki rolnicy mogli dalej uprawiać pola jak i prowadzić inne prace w obejściu. Wtedy jeszcze nie przypuszczałem nawet, iż zaledwie kilka lat później będę chronić uprawy na tych samych polach przed dzikami, już jako myśliwy Polskiego Związku Łowieckiego, działając wspólnie ze świętej pamięci Błażejem Manelskim, kierownikiem OHZ Rypin.

Jakie tworzysz noże i dla kogo są one przeznaczone?

– W związku z umiejętnością pracy w stali, drewnie i innymi materiałami samemu wytwarzałem swoje noże myśliwskie. Dobór materiałów, kształt, końcowy projekt, wszystko po kolei tworzy użytkowe wzory. Wąskie szpiczaste ostrza do patroszenia, dłoń chroni przed ostrzem mosiężny jelec lub bolstery, inne wersje posiadają podcięcie na palec wskazujący, pomagające w operowaniu i jednocześnie dające pewny chwyt. Zupełnie inny kształt przeznaczony jest do skórowania, krótkie szerokie ostrze o bardziej zaokrąglonym kształcie, bez ostrego czubka. Do cięższych prac w łowisku swoje idealne przeznaczenia znalazła maczeta ze sprężynowej stali. Po kilku próbach również noże kuchenne własnego wykonania zagościły w domu. Kiedy zaczynałem swoją przygodę z rękodziełem, materiały i możliwości były dość mocno ograniczone, jednak obecnie w zależności od przeznaczenia mogę dobierać stal od wysokowęglowej, poprzez sprężystą czy o zwiększonej udarności do wysokostopowych stali nierdzewnych jak i tych wytworzonych w technologii metalurgii proszków. Gama materiałów na rękojeść również przeszła istną ewolucję od naturalnego olejowanego drewna, przez niezwykle odporne laminaty żywiczne, drewno stabilizowane podćisnieniowo, po jakże chętnie wybierane przez myśliwych poroże. Ozdobne wstawki w postaci pinów obrazkowych z motywami myśliwskimi, bursztyny czy kawałki stabilizowanego zęba mamuta. Warto dodać, iż poroże ma skłonność do pochłaniania wilgoci, jednak po procesie wypełnienia jego porów żywicą, higroskopijność zdecydowanie maleje, czyniąc ten materiał znacznie odporniejszym. Do szycia skóry nie mam cierpliwości, jednak absolutnie nie stanowi to problemu, ponieważ skórzane oprawy tworzy dla mnie paru kaletników, tworzą zarówno klasycznie zszytą skórę jak i dodając finezyjne wzory i jakże lubiane przez myśliwych i leśników zielone zabarwienia. Sam natomiast chętnie tworzę w kydexie, łącząc z militarnymi klamrami i parcianymi pasami. Dawniej do obróbki i hartowania stali węglowych wystarczała kowalska kotlina, jednak wraz z rozwojem technologii i wymagań dotyczących „wygrzewania” stali nierdzewnych, piec hartowniczy stał się niemal standardowym wyposażaniem warsztatu nożoroba.

Gdzie można znaleźć twoje wyroby?

– Mogę zdecydowanie powiedzieć, że połączyłem pasję do łowiectwa z pasją do pracy w stali. Z czasem moje wyroby zostały docenione i zaczęły zyskiwać popularność. Posiada je między innymi kilku łowczych okręgowych, prowadzący program Vademecum Myśliwego Piotr Leon Bogdanowicz, strongman Sławomir Toczek, a także Diana – znana z działalności sportowej Sandra Bernal, reprezentantka Polski na olimpiadzie w strzelaniu do rzutek. Oprócz realizacji zamówień dla klientów indywidualnych ze swoich jak i zleconych projektów moje wyroby są także dostępne w sklepie myśliwskim Mr. Hunter w Kowalewie Pomorskim, a w niedalekiej przyszłości w Grawernii Mateusza Cyrankowskiego w Golubiu-Dobrzyniu.

Dziękuje za rozmowę.

Rozmawiał Szymon Wiśniewski

Fot. Archiwum prywatne

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do