Nauczyciel Jakub Piotrkowski z Zespołu Szkół nr 2 w Golubiu-Dobrzyniu specjalnie dla naszego tygodnika opowiada o swojej pasji do jazdy konnej. Zdradza szczegóły dotyczące dobrego przygotowania jeźdźca i konia
– Jakubie zajmujesz się jazdą konną, a dokładnie trenujesz jeźdźców. Skąd w Tobie pasja do jeździectwa?
– Dokładniej mówiąc, to trenuję pary – koń+jeździec. Końmi interesowałem się od dziecka. Już w szkole podstawowej uczęszczałem do Szkoły Rycerskiej Zamku Golubskiego, która wówczas działała na terenie PGR w Sokołowie. Bardziej od rycerstwa pociągała mnie jednak klasyczna, sportowa szkoła jazdy. Z braku możliwości moja przygoda z końmi miała przerwę aż do czasu studiów. Na studiach często bywałem na hipodromie w Sopocie i obserwowałem zawody w skokach przez przeszkody. W weekendy każdą wolną chwilę spędzałem w Stajni Płonko, która do dziś działa i prowadzi naukę jazdy. W świat skoków przez przeszkody wciągnęła mnie moja przyszła żona Karolina. To w jej i jej rodziców stajni w Nowogrodzie miałem okazję dosiadać sportowych koni i rozpocząć starty w zawodach. Przez kilka lat reprezentowałem barwy „Rywala” Grudziądz i miałem szczęście trenować pod okiem Piotra Masłowskiego i Mieczysława Zagora. Przez długi czas zajmowałem się szkoleniem od podstaw młodych koni i przygotowaniem ich do startów, czego niestety skutki odczuwam do dziś i dlatego musiałem odpuścić swoje starty. Aktualnie interesuję się hodowlą. Z żoną staramy się hodować jakościowe konie sportowe, ujeżdżeniowe. A w wolnych chwilach pomagam zaprzyjaźnionej hodowli koni Jargieło, gdzie przygotowuję młode konie do imprez hodowlanych oraz je tam prezentuję.
– Trenujesz jeźdźców. Jak wygląda taki trening i gdzie on się odbywa?
– Z racji zawodu jaki wykonuję, interesowało mnie szkolenie kandydatów na przyszłych zawodników. Trenuję zawodników w okolicach Torunia i Golubia-Dobrzynia. Na każdą parę trzeba mieć jakiś pomysł i indywidualny plan działania. Każdy jeździec jest inny, każdy koń ma inny temperament i z każdą parą trzeba pracować inaczej. Trening zazwyczaj trwa około godziny i odbywa się na odpowiednio przygotowanym placu z zestawem przeszkód. Czasami zawodnicy dojeżdżają do naszego ośrodka na treningi, gdzie również dysponujemy całą infrastrukturą niezbędną do przygotowania do zawodów. Mamy też do dyspozycji krytą ujeżdżalnię, która umożliwia nam trenowanie przez okrągły rok.
– Czy Twoi podopieczni odnoszą sukcesy?
– Jeździectwo jest bardzo trudną sztuką, dlatego sukcesy przychodzą powoli, ale mogę się pochwalić brązowym medalem Radka Skrzeszewskiego w Amatorskich Mistrzostwach Polski w kat. junior, którego przygotowywaliśmy razem z Joanną Karmińską. Moi zawodnicy cały czas progresują i doskonalą się. Kilkoro z nich doprowadziłem do zdania licencji sportowej, umożliwiającej im starty w wyższych konkursach oraz zajmują wysokie lokaty w zawodach rangi regionalnej.
– Czy masz jeszcze jakąś inną pasję?
– Pasjonuję się ogólnie sportem. Uwielbiam biegać. Mam zaliczone starty w maratonach. Całe liceum grałam w koszykówkę, na studiach byłem zawodnikiem reprezentacji AWFiS Gdańsk. Na co dzień z przyjemnością uczęszczam na treningi grupy K1 Workout prowadzonej przez mojego serdecznego kolegę Dariusza Żydziaka. Interesuję się także motoryzacją. Lubię też teatr i dobre kino oraz muzykę.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Szymon Wiśniewski
Fot. Archiwum prywatne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie